( podtytół Nietzsche fail xD)
Ku woli ścisłości...
a) Dziś miałem komisję wojskową więc wolne :)
b) Równie dobrze mógłbym opisać: "ognioodoprnych""Niebo istnieje naprawdę" czy "Bogowie"
Po prostu to jest teraz aktualne i...
Bardzo ale to bardzo
mi ten film zaimponował ale też decyzja Heliosa że puściła go dalej a nie jak
inne kina zatrzymały ten film zaraz po kilkudniowych pokazach to +- sprawiło że serio muszę wręcz o Nim napisać...
Może też to a właściwie bardzo to że dostałem od Pauliny
(kumpela moja najulubiona której ten post dedykuję <3)
SMS o treści "God's not dead"!!!
1) Zarzuty do filmu.
"Bóg nie umarł": chrystianizująca propaganda - recenzja"
"nie widziałem ale się wypowiem
opiszę grę aktorską zamiast fabuły
"zchejtuję" że jest Katolicki bo ja nie wierzę i musiałem go obejrzeć więc jestem załamany po prostu tania propaganda"
I w końcu bezczelne "buractwo" w stylu:
"oho jehowa puka do drzwi"
"...z czystym sumieniem oceniam ten film na marne 1" czy
"Pomijając to że to jakaś tania produkcja, film będzie podobał się tylko osobom religijnym a raczej samym chrześcijanom"
"#Po prostu, #jak zawsze, #standard #:C"
No chyba WAS... NIE! DOSYĆ TEGO!
AŻ MNIE BOLI GŁOWA JAK CZYTAŁEM TO I WIELE GORSZYCH RZECZY KTÓRYCH WAM TU NIE PRZYTOCZĘ (bo # by zabrakło co 2 słowo)
MIAŁO BYĆ: "TAK DLA..." !!!
"Każdy kontrowersyjny film kazano widzom na własne oczy zobaczyć, nie sugerując się krytyką"
Więc i JA każę wręcz Wam iść... Czemu ?
Patrz punkt 3.
2) Ateiści...
"Josh rozpoczyna studia na jednej z amerykańskich uczelni. W pierwszym semestrze trafia na zajęcia z filozofii prowadzone przez fanatycznego ateistę profesora Radissona. Wykładowca już na pierwszych zajęciach każe studentom napisać na kartce słynne zdanie Friedricha Nietzschego: „Bóg umarł”, i złożyć pod nim podpis. Ci, którzy tego nie zrobią, mogą zrezygnować z zajęć lub... udowodnić, że Nietzsche się mylił."
Więc teza że wierzę i chodzę do Kościoła "bo co sobie ludzie pomyślą " i teza że "napiszę, że nie wierzę, bo się będą patrzyć inni studenci jak na dziwoląga ale jednak w ukryciu będę wierzył"
- jest do wykreślenia z listy!
Mógłbym teraz napisać "szach-mat ateusze"
Ale tak samo mógł postąpić nasz bohater gdy udowodnił swoją tezę, nie zrobił tego jednak bo On pewnie wiedział (a nawet ja nie wiedziałem i nie wszyscy może wiedzą, że właśnie ze Starego Testamentu pochodzi przysłowie "Kto pod kim dołki kopie, sam w nie wpada". Pojawia się tam ono aż kilkakrotnie (Prz 26,27; Koh 10,8; Syr 27,26). tak btw :
O tym linku cały post bym mógł zrobić- ambitni znajdą w nim Profesora - jako jednego z kategorii Ateistów. Myślę że tyle tu wystarczy.
(ciekawa polemika także w komentarzach)
3) Ten film wymiata!
Pomysł jest Mega! realizacja choć nie jestem fachowcem ani dźwięku ani świateł ani gry aktorskiej ( choć tu może nie koniecznie - jak wiecie sam gram amatorsko na scenie i miałem kilka filmowych przygód ot "Happy Opole" więc coś tam wiem xD) to myślę że tu akurat mamy 7/10 tak ostrożnie mówiąc.
Zachęcam do obejrzenia! Czemu ?
"W filmie można znaleźć pełno życiowych sentencji i wskazówek.
Film był genialny wręcz rewelacyjny! Przedstawione w nim były różne sfery społeczeństwa i wiary a wszystko sprowadzało się do jednego do koncertu a konkretnie do koncertu na cześć Boga!
Tak wzruszających a zarazem powiązanych ze sobą epizodów nigdy nie widziałam"
Tak pisze Paulina :) Zgadzam się z Nią i przepraszam Ją tutaj właśnie że musiała aż do prawie 1 w nocy wykałaczki pod powieką znosić xD
Wiem trochę to długie ale gratuluję wytrwałym do końca ^^
I moja refleksja na koniec...
"Bóg nie umarł..."
Czy ja potrafiłbym wytłumaczyć dlaczego?
Czy i czasem we mnie On nie umarł?
A może jeszcze go nie ma a ja stałem się jakoby "umarły" i nie poznaję że On jest?